środa, 23 marca 2016

Sleepover

"mummy R took my pen" /mamus R zabrala mi olowek
"Anna J doesn't want to share" /Anna J nie chce sie ze mna dzielic
"mummy R told me I'm not 3.5 yo" / mamus R powiedziala mi ze nie mam 3.5 lat
"Anna J pushed me" / Anna J mnie popchnela
 "mummy R told me my toy is hers" / mamus R powiedziala ze moja zabawka jest jej
"Anna J locked me out of her room" / Anna J zamknela mi drzwi od swojego pokoju
"mummy R doesn't want to play hide and seek"  / mamus R nie chce sie bawic w chowanego
"Anna J is forcing me to play hide and seek" / Anna J mnie zmusza do zabawy w chowanego
.
.
.
.
"Anna tooth paste has finished" /Anna pasta do zebow sie skonczyla (funkiel nowka sztuka otworzona dzien wczesniej)
"mummy hand soap has finished" /mamus mydlo sie skonczylo (30miut temu bylo pol)
"Anna where are my spare socks, mine are wet"/ Anna gdzie sa moje dodatkowe skarpetki, moje sa mokre
"mummy which leggings will match this top, these are wet" mamus jakie getry beda pasowac do tej bluzki, te sa mokre

"I wanted this plate" / ja chcialam ten talerz (nigdy nie rob tego bledu! dwom niespelna 4latkom musisz dawac taki sam kolor talerza, inaczej ryk z obu stron!!!!!!!)

"mummy I need a hug" / mamusiu potrzebuje sie przytulic
"Anna I need a hug" / Anna potrzebuje sie przytulic

.
.
.
.
"Anna J doesn't want to share L with me, she told me I am not allowed to give her a kiss" /Anna J nie chce sie ze mna dzielic L, powiedziala mi ze nie moge dac jej buziaka"
"mummy she is just my sister, isn't she?" /mamus ona jest tylko moja siostra, prawda?
"Anna can we play with Dog?" / Anna czy mozemy sie pobawic z Psem?
"mummy Dog is running away from us (buuuu)" / mamus Pies ucieka przed nami (ryk)
.
.
.
.
.
"Anna J doesn't want to give me more books to bed" /Anna J nie chce mi dac wiecej ksiazek do lozka
"mummy R wants more books in bed, but there is none left on shelf" /mamus R chce wiecej ksiazek do lozka, ale juz nie ma wiecej na polce (ooooooooo jakim cudem, jest ich na polce dziesiatki oryginalnie)

"Girls is time to sleep....21.00" /dziewczynki pora spac.....21.00
"Girls is time to sleep....21.10" / dziewczynki pora spac 21.10
"Girls is time to sleep....21.20" / dziewczynki pora spac....21.20
"hiiiiiii, hiiiiiiii, hiiiiiii, hiiiiiiii, hiiiiiii"

"Girls time to sleep....21.30" / dziewczynki pora spac
"Yes Daddy" /Tak tatus
"Yes Dariusz" / Tak Dariusz

patrze spia......pierwszy dzien za nami......

Drugiego mialam zasade "nie robi ci fizycznie krzywdy, nie boli, nie krwawisz, zalatwiacie to miedzy soba".....czemu odrazu na to nie wpadlam??


wtorek, 22 marca 2016

Big Fat 30!!!




No i sie stalo sie....juz nie mam 20paru lat, oj nie, juz mam powazne stateczne 30!!
W dniu urodzin obudzil mnie ogromny bol plecow! No tak, starosc nie radosc!Tak to sie zaczyna...jednak...
Kiedy to sie stalo?? Dlaczego tak szybko?? Ja nie wyrazilam na to pisemnej zgody!!
Musze przyznac, ze te konkretne urodziny mnie troche tknely, nasunely pewne przemyslenia, refleksje i podsumowania....ostatnie takie znaczace urodziny dla mnie to byly tak zacne 18...
Jak wowczas wyobrazalam siebie jako 30stke?? A no nastepujaco, kolejnosc wg priorytetow uwczesnych, calkiem nieprzypadkowa:
1. Wielka kariera, podroze miedzynarodowe, znaczace conajmniej menagerskie stanowisko.
2. Samochod terenowy.
3. Duzy dom.
4. Dziecko/dzieci.
5. Moze i nawet maz.

Jak to sie czlowiek zmienia jak dojzewa, dorosleje! Zmieniaja sie priorytety, zmieniaja sie wymagania, zmieniaja sie zyciowe cele i plany.

Dzis zdecydowanie na pierwszym miejscu sa Corki i Maz! Reszta rzeczy wydaje sie jakas mniej wazna. Jest tez dom, jest dobra praca z perspektywami, a wyjazdy ograniczam do 200mil od domu (patrz piorytet nr1). Jedno co to wymazona terenowka zstala przez zdrowy rozsadek zamieniona na znienawidzone combi!!

Jestem ogromnie wdzieczna zyciu za to co mam.
Pomimo, ze zmienilam sie bardzo, szczegolnie przez ostatnie 10lat, czyli od kiedy wyprowadzilam sie na swoje. Nadal moja 18letnia wersja usmicha sie od srodka i jest z siebie dumna.

Troche boli mnie fakt i mysl, ze teraz juz musze sie przedstawiac jako 30latka :( to jakas dziwna granica, kiedy powinno sie juz dorosnac...
A co jesli nie do konca mamy zamiar dorosnac? Co jesli ciagle chce sie klasc w sniegu i robic aniolki, co jesli nada mam ochote isc na hustawke z Corka, co jesli nadal mam ochote poganiac po parku co sil w nogach? Nadal mi przystaje??? Mam przecerz juz az 30lat!! A czy wypada mi pomoczyc nogi w morzu w kwietniu? Isc do sklepu  bez makeup? Planowac szalone wakacje bez dzieci?
Tak! wsztko moge, wszystko na co czuje sie na silach, na co mam ochote! liczba 30 nic nie znaczy, ja nadal mam w sobie ta szalona 18stke i zadne urodziny tego nie zmienia!!
PS obecna lista na najblizsze 10 lat powstaje, ...narazie mam pkt 1:
1. Kupic auto terenowe!

Milego starzenia sie!

A tu zdjecia z wypadu do Corwalii, jaki zorganizowal najcudownieszy Maz na swiecie zeby uczcic stara zone ;)




czwartek, 25 lutego 2016

O Matko Córki Buntowniczki!

Czy słyszeliście o micie "bunt dwulatka?" . Ha ja bylam wtedy w ciąży z Corka2 jak Corka1 miala ten "Bunt", "terrible two's" czy jak to sobie nazwiecie. Co z tego pamiętam, troche łez...."sama sama sama"....nie było zle. A tak na niego ludzie nazekaja, pomyślałam, mam jakie cudowne dziecko! Nie jest az tak źle, chyba mnie bardziej na glowe padaja chormony ciążowe! ..... ale wówczas nikt, nikt i jeszcze raz NIKT!! Nawet slowem nie wpsomnial o tym co mnie czeka.
Nie no nie to, ze nikt nie mówił "małe dziecko maly kłopot, duże dziecko duży kłopot", ja naiwna myślałam , że to sie odnosi do nastolatków......
I nagle jak grom "buuuuuuuuuu mamoooooooo, buuuuu mammmmooooooooooo, mammooooo!!!!!!!!!!!!!" Sobie myślę, Matko Bosko pali się,  albo rękę urwało,oko wypływa! Biegnę, lecę,  pędzę! A tu Corka1 siedzi ze skarpetka na lewej stronie i nie wie jak przewrócić :o . No to i ja siadam pełna szoku "to o to ten płacz ?" "Buuuuuu taaaakkk".
I tak weszlysmy w stadium  zwane bardzo bardzo trafnie:
 
THREENAGER
I tak od kilku miesiecy, z przerwami na kilka dni mamy takie cos. Ja rozumiem, kazdy ma problem na miare swojego wieku, ciesze sie, ze ona ma wlasnie takie. Ja rozumiem, ona nie wie co sie dzieje, ze testuje nas, sprawdza co moze a czego nie moze. Ja rozumiem, ze ona chce wiecej niz jest w stanie ogarnac. Ja rozumiem, ze to ja tez meczy. Ja rozumiem, ze ona musi jakos sie wyrazac... Wszystko rozumiem.
ALe czy ktos zrozumie mnie????? Na kazda taka histerie mam obowiazek reagowac, ze spokojnem latarni morskiej. Mam dawac wyrazne granice. Mam pokazywac ze spokojem najlepsze wyjscie z sytuacji. Mam wiedziec jak zareagowac na kolejny placz, krzyk o pomoc.
Wierzcie mi, staram sie jak moge!!
Jednak czasem.....
Tak nawet czasem czesciej a czasem rzadziej.....rece mi opadaja!
Zostawiam wowczas wyjca samego, wychodze, czekam az sie sama uspokoi. Bo zadne prozby, gozby, obiecanki, zakazy nie pomagaja. Jak wpada moj niebieskooki, blond Corek1 w swoj szal, to tak jako 2latka, nie wiedziala sama co chce. Tak teraz wie bardzo dobrze, I jest szal jak jest nie po jej mysli. Pol biedy jak to cos blachego (dla mnie blachostka, tylko dla mnie!), np pudelko od ciastoliny za nic nie chce sie otowrzyc a ten kolor jest potrzebny na wage zlota! To wtedy otwieram i nagle swiat jest znow piekny! Corka1 sie smiecha, jak za dotknieciem magicznej rozdzki i nie wie o co mi chodzi, o co ja pytam, te dwa niebieskie punkciki patrza na mnie jakbym mowila po chinsku, "jaki placz mamo?? ze ja?? kiedy??".
Gorzej jesli ten nerw, ta zlosc jest sierowana przeciwko mojej decyzji, "nie bede sie sama ubierac!!!! Nie zaloze cieplych butow!!! nie chce zwiazac wlosow!!! nie chce isc do sklepu!!! nie chce wracac do domu z parku!!! nie chce odniesc kubka do kuchni!! Nie chce tych platkow na sniadanie!!!" Wtedy trzeba sie uzbroic w cierpliwosc, taka ktorej oj mi brakuje!!!
Czemu nikt mi nie mowi jak na to reagowac?? O nie przepraszam nie raz slyszalam "moje dziecko sie tak nie zachowywalo nigdy", "moje dziecko nie robilo mi takich cyrkow", "moje dziecko zna swoje granice"....no coz moze moja wina, moze za bardzo pozwalam wyrazac siebie, za bardzo pozwalam miec swoje zdanie i podejmowac swoje decyzje....a moze po prostu nie pamieta sie tego czego sie pamietac nie chce!
Przystanelam w parku kiedys, rozejzalam sie...chclopiec na oko w wieku mojej Corki1 lezy na ziemi i krzyczy, ze chce jeszcze na slizgawke a nie do domu.
Dziewczynka w stoi w kalurzy i placze, ze ma mokre nogi, a mama tlumaczy, ze przecierz tlumaczyla, ze tak bedzie jak wejdzie wode.
Inna jedzie na rowerku do przodu, a za nia mama biegnie z wywieszonym jezykiem i krzyczy "stop", ta sie zatrzymuje i ryk, ze ona chce szybko!!!
w oddali slysze innego chlopca jak placze, i raczka pokazuje, ze chce na ta jawyzsza zjezdzalnie dla duzych dzieci a tata prubuje wyjasnic, ze za maly.....
Wtedy wiem, ze jednak jestem normalna, ze jednak tak bywa!
 
Kazdy wiek ma swoje prawa! To my rodzice musimy sie nauczyc dawac sobie z nimi rade!!
A wierzcie mi nie jest latwo!!
Szczegolnie jak Threenager stwierdza, ze dzien bez histerii dniem straconycm! Jest 10.47, jestesmy dzis po 3 takich aferach:
1. Nie chce sie sama ubierac!!!
2. Nie chce sie czesac.
3. Nie chce sama jesc w kuchni (my z mlodsza bylysmy dawno po sniadaniu, bo 2 pierwsze punkty tyle trwaly).......
Ciekawe ile nas jeszcze dzis czeka ;)
 
PS na pocieszenie nasza rozmowa jak bylysmy w lazience rano:
ja; chyba sie dzis nie umaluje, nie chce mi sie
Corka1: mamo musisz, nie jestes dzis za piekna, musisz sie umalowac
no i jak z tym polemizowac ;)

czwartek, 14 stycznia 2016

"Tylko Nie Mow Mamie"

"Czyli Czego Nigdy W Zyciu NIE MOW Do Moich Corek!"

Kazdy z nas, swiadomy i kochajacy rodzic, wychowuje swoje dzieci najlepiej jak potrfi. Czyta, dopytuje sie, dowiaduje, radzi i wyciaga wnioski i zachowuje dla siebie to co go najbardziej przekonalo.

A co Rodzica przekonalo, to jak chce robic, jak postepowac, jak sie zachowywac. To juz sprawa indywidualna i nie nam oceniac.

Nie oceniaj mnie dlaczego moje Corki do picia dostaja glownie wode (Corka2 tylko wode i mleko, a Corka1 czasem jeszcze jakis sok, ale to jako dodatek a nie jak sie chce pic). Czy to iz ja zadecydowalam, ze Corka1 jest jeszcze za mala na  Coca-Cole, nie widze wogle potrzeby zeby to nawet posmakowala, a ma "juz" 3.5 roku!

Nie oceniaj mnie iz zdecydowalam, ze moje Corki, nie beda jesc slodyczy, takich co zawieraja cukier i same EEEE w skaldzie do conajmnije do1.5roku (wyjatek tort urodzinowy, u nas podlubany, rozkruszony, a zjedzone moze 2 piastki).

Nie oceniaj mnie iz zdecydowalam, ze moje dzieci do przynajmniej 1 roku zycia nie beda jadly nic z sola (nawet posmakowac, nawet tej marcheweczki z rosolu, czy ziemniaczka skubnac), ani slodzonych jogortow i czy serkow (jak nie ma w skelpie  tych bez cukru, chetnie zajadaja sie naturalymi).

Nie oceniaj mnie za to, ze moje dzieci nie nosza rajstop pod spodniami, jak temperature spadnie ponizej 10C, ba puki ta temperatura nie spandnie do mniej niz 10C nie nosza czapek, jesli wiatr glowy nie urywa, kaptur mlodszej wystarcza i opaska a starsza, da sobie rade.


Nie oceniaj mnie za to, ze ja nie pozwalam dzieciom pol dnia siedziec przed bajkami. Ze to ja dobieram im reperuar tego co ogladaja a czego nie, ze Corka1 nie zna bohaterow komiksow, tych ktore ja tak uwiebialam jako dziecko, a teraz uwazam, ze nie sa odpowiednie dla 3.5latki.


Ja nie oceniam Ciebie jesli robisz inaczej. Nie zwaracm Ci uwagi. Moge sie nie zgadzac z Twoimi wyborami, mozesz sie nie zgadzac z moimi, ale nie oceniaj mnie, nie krytykuj, nie zarzucaj niczego.

Dlatego, jesli ja Tobie zaufam, zebys mogla przebywac z moim dzieckiem, nawet samemu z nim zostac. To szanuj moje zasady! Ja uszanuje Twoje. Mialas swoja szanse na decydowanie kiedys, moze bedziesz miala w przyszlosci, a moze wlasnie teraz masz. Jednak jesli chodzi o Moje Corki , to decyduje JA i MAZ (oczywiscie!).

Corki sa w tym wieku, ze maja Nam mowic wszystko. Tzn Corka2 jeszcze nie umie, ale Corka1 tak! Ma mi mowic, co jej sie podoba, jak jej minol dzien. Ma mowic, w co lubi sie bawic, w co nie lubi. Ma mi spiewac nowe piosenki co sie nauczyla. Ma sie dzielic ze mna spostrzezeniami, czego sie boi a co ja interesuje. Ma mi mowic jak ja cos boli, jak jej smutno, jak jej przykro, jak cos ja dreczy. Ma wiedziec, ze Mama i Tata sa dla nie zawsze, ze nie ma przed nami tajemnic (nie w tym wieku). Wtedy jest bezpieczna!
A jak Ty do niej powiedz "tylko nie mow mamie", to ona nie rozumie dlaczego! Ufa Ci, moze nawet kocha Ciebie (zalezy kim jestes dla niej), a ty jej karzesz klamac mamie, w zamian za to dostanie jakis zakazany owoc, ona/jej Siostra/piesek.
Dzis "nie mow mamie" to dodatkowa czekolada przed obiadem, nic takiego powiesz. Dzis tak! Ale jutro jej sie przypomni, ze nie moze mamie wszytskiego mowic, bedzie jej smutno i Mi nie powie, bo Mamie sie nie mowi wszystkiego. Ty tak kazalas. Pojutrze przemmily starszy pan zaczepi ja i powie "nie mow mamie".....i moze dojsc do tragedii!!
Moze jestem przewrazliwiona. ALE NIGDY NIE MOW MOJEJ CORCE, ZE MA MI CZEGOS NIE MOWIC. Czy Ci sie podoba czy nie, to My rodzice jestesmy najwazniejsi dla Corek! To My je wychowujemy, to Nasz obowiazek zeby byly zdrowe, bepieczne! Wiec jesli ja dostosowuje sie do Twoich zasad wzgeledm Twoich dzieci, Ty przestrzegaj moich. Albo nie, ale wtedy nigdy Ci nie zaufam zeby Moje Corki mogdly z Toba przebywac.

Uszanuj Moje zdanie, to sa Moje i Meza Corki i to My ustalamy zasady, nie oceniaj ich, po prostu ich sie trzymaj Tylo i Az Tyle.