1. "po co fotelik, jade tylko blisko do sklepu"
2. "dziecku nie wygodnie w tych pasach"
3. "zawsze jezdze ostroznie"
4. "moi rodzice nie mieli dla mnie takich bajerow, a tez jezdzilismy i zyje"
5. "na kolanach u mamy wygodniej"
6. "ale ono tak placze jak tylko zapinam"
7. "nie bede sie zatrzymywac co chwile zeby zapiac, i tak sie wypnie zaraz"
8. "takie foteliki za duzo kosztuja, nie stac mnie"
9. "w trasie wygodniej jak sie rozlozy na kanapie/podlodze"
10. "juz jest chyba za duzy na takie wymysly jak fotelik, obciachu dziecku robic nie bede"
To moje top 10 argumenty....przestalam odpowiadac, dyskutowac, jak walka z wiatrakami.
Corki ZAWSZE jezdza zapiete, ZAWSZE w foteliku. Fotelik dobierany do wieku, wzrostu i wagi. Nie umieja sie wypiac z pasow, pasy sprawdzane, foteiki dobierane nalepsze na jakie nas stac, mocowanie fotelikow sprawdzane czesto czy sie nie poluzowaly (jak byly monotowane pasami), czy nie wypiely (jesli sa montowane do bazy izofix). Nie znaja mozliwosci podrozowania inaczej i tak zostanie.
Ale bezpieczenstwo bepieczestwem, a co zrobic zeby nie osiwiec w samochodzie, jak przychodzi nam kilka (kilkanascie) godzin podrozy z Corkami.
Ostatni wypad na poludnie Anglii pokazal nam dziwna rozbieznosc miedzy Corkmi. Corka1 rano ma pelno energii zyciowej, wysiedziec w aucie do polunia nie umie, co chwile chce siusiu, jesc, bawic sie, rozprostowac nozki, potulic sie, boli ja nozka, pupcia, raczka, glowka, paluszek....wszystko po koleji albo i naraz, jesli podroz trwa ponad godzine, a odbywa sie do poludnia. Gdzie Corka2 w tym czasie spi, spi, spi i jeszcze raz spi :)
Natomiast wieczorem, Corka 1 spi, spi, spi i jeszcze raz spi. Za to Corka2, hmmmmm jesc, tulic, na raczki, polozyc sie, usiasc, pobawic, siusiu (albo wiecej)...hmmm wiec nie latwe zadanie przed nami. Podroz do Polski, podroz samochodem, 2 tysiace kilometrow, 24 godziny ciaglej jazdy.
Fakt zatrzymyjemy sie w polowie drogi u kuzynki na kilka dni, ale nadal to ponad 12h do polowy drogi.
Wybieramy podroz noca, mamy nadzieje, ze beda Corki spaly. Ale nie ma pewnosci. Planujemy przystanki tak czesto jak trzeba bedzie, planujemy podroz przez kanal La Manche promem, zeby rozprostowac nogi, zeby sie odprezyc, zeby Corka1 sie pobawila, Corka2 polezala chwile na plasko, spokojnie zjadla i poogladala swiat z innej pozycji.
Planujemy wziac tablet z bajkami, zaglowek do malej glowki zeby wygodnie sie oparla, zabawki, ulubiona muzyke, ulubione przekaski.
Nie zapominamy o ubrankach na przebranie, o nocniczku podroznym (warunki higieniczne w toaletach przy autostradach nie zawsze sa zadowalajace!!), o woreczkach jakby ktos sie gorzej poczul, o drobnych, o ulubionych maskotkach, kocykach.
A jak bedzie, co bedzie, jak damy rade, co sie przydalo, co bylo zbedne, a czego zabraklo, dam znac po powrocie. A moze wy macie jakies podpowiedzi??
niedziela, 12 lipca 2015
wtorek, 7 lipca 2015
Czas Dla Mamy
5.30 rano....obudzil mnie placz Corki1. Maz juz wstal, musial wczesniej wyjsc do pracy. To wolam ma latorosl "chodz do nas do lozka, co sie stalo??", odpowiedz "nie moge wstawac i isc, bo jestem malukna <malutka, w jej slowniku>". To pol przytomna zwleklam sie z lozka i dzwignelam moje 18.5kg szczescia, przytargalam do mnie. Dobrze, ze ja nie z tych drobnych i szczuplutkich, inaczej 18.5kg szczescia musialby jednak samo przydreptac. I takim oto sposobem, od placzu zaczelysmy dzien. Zaraz po tym obudzila sie Corka2, umierajac z glodu. Corka1 pretensje, ze siostra ja budzi, a ona "u nas <tak nazywa lozko rodzicow>", jeszcze chce dospac, bo slonko nie do konca sie obudzilo i znow placz.
W koncu, udalo nam sie dodrzemac w 3ke do 8 rano.
Ale to nie byl dobry dzien dla Corek, Jak nie jedna to druga caly dzien wisialy mi na rekach, nawet jak przyszla do Corki1 kolezanka sie bawic, to byl jeden wielki placz.....o to, ze rusza jej krolewny, o to, ze rsza jej zabawki, o to ze nie rusza jej krolewny, o to, ze nie rusza jej zabawek. Pogoda nas nie rozpieszczala, wiec nawet do ukochanego parku pojsc sie nie dalo. Dla chwili ciszy pozwolilam na drzemke Corce1 po 15. Po godzinie pozalowalam tej decyzji, ze zdwojona sila!! placz, lament, szal, ze mama budzi slychac bylo na pewno kilka przecznic dalej....
Maz wrocil wczesnie dzis, na szczescie, bo mi rece odpadaly i mazylam o siusiu w samotnosci.
I tak siedzac i przedluzajac to siusiu, dla chwili samotnosci, uswiadomilam sobie cos co nie wprawilo mnie w za dobre samopoczucie.
Od kiedy urodzila sie Corka1 nigdzie sama, poza praca z domu nie wyszlam!!
Nie bylam bez Corki na kawie z kolezanka, nie bylam bez Meza na drinku, w kinie, na kolacji....
Zawsze jak nie z Mezem, to z Corkami, najczesciej razem...i to nie dlatego, ze nie bylo okazji, ze nie mam z kim. Dlatego, ze.....w sumie nie wiem!!!
Moze raz bylam sama u fryzjera, kilka razy na zakupach szybkich.
Chyba jestem od nich uzalezniona. Kazda jedna chwile i przestrzen zyciowa wypelniaja mi Oni.
Stwierdzilam, ze to nie do konca zdrowe, zdrowe dla mojego zdowia psychicznego, Ze powinnam sie odprezyc. Ze tego mi wlasnie brakuje!!
Kazda mama raz na jakis czas, dla wlasnego zdrwia umyslowego powinna wyjsc z domu, nie do pracy, nie po przyslowiowe bulki, ale sie rozerwac. Tak jak lubi! I to, ze ja lubie wychodzic z Mezem, lubie wychodzic z Corkami. Musze na nowo polubic troche bycie bez nich, dla siebie.
I tak wolam do wszystkch Mamus, w kazdym wieku i na kazdym etapie rodzicielstwa. Nie zapominajcie o sobie, O tym, ze czas spedzony osobno, na pewno pozwoli jeszcze bardziej cieszyc sie tym czasem razem,! Pozwoli, nam docenic bardziej sama siebie i chwile spedzone z rodzina. Da nam szanse na doladowanie akumulatorow, zeby w takie dni jak dzis byl u mnie, nie musiec marzyc o chwili samotnosci, chociazby w WC! Na pewno warto!
Ja tez to kiedys zrobie....kiedys....jak tylko ssak, bedzie mniej do mnie przyssany.....Obym wtedy o tym nie zapomniala!! Chodz nie sadze, bo znow obudzi mnie placz Corki i dzien bedzie na rekach, wtedy sobie przypomne!!
Wiem, ze juz lipec, ale dopisuje na moja liste postanowien noworocznych! Wyjsc z domu, dla siebie, bez Meza, bez Corek!! Byc troche samolubna!
Obym dotrzymala tego postanowienia!
W koncu, udalo nam sie dodrzemac w 3ke do 8 rano.
Ale to nie byl dobry dzien dla Corek, Jak nie jedna to druga caly dzien wisialy mi na rekach, nawet jak przyszla do Corki1 kolezanka sie bawic, to byl jeden wielki placz.....o to, ze rusza jej krolewny, o to, ze rsza jej zabawki, o to ze nie rusza jej krolewny, o to, ze nie rusza jej zabawek. Pogoda nas nie rozpieszczala, wiec nawet do ukochanego parku pojsc sie nie dalo. Dla chwili ciszy pozwolilam na drzemke Corce1 po 15. Po godzinie pozalowalam tej decyzji, ze zdwojona sila!! placz, lament, szal, ze mama budzi slychac bylo na pewno kilka przecznic dalej....
Maz wrocil wczesnie dzis, na szczescie, bo mi rece odpadaly i mazylam o siusiu w samotnosci.
I tak siedzac i przedluzajac to siusiu, dla chwili samotnosci, uswiadomilam sobie cos co nie wprawilo mnie w za dobre samopoczucie.
Od kiedy urodzila sie Corka1 nigdzie sama, poza praca z domu nie wyszlam!!
Nie bylam bez Corki na kawie z kolezanka, nie bylam bez Meza na drinku, w kinie, na kolacji....
Zawsze jak nie z Mezem, to z Corkami, najczesciej razem...i to nie dlatego, ze nie bylo okazji, ze nie mam z kim. Dlatego, ze.....w sumie nie wiem!!!
Moze raz bylam sama u fryzjera, kilka razy na zakupach szybkich.
Chyba jestem od nich uzalezniona. Kazda jedna chwile i przestrzen zyciowa wypelniaja mi Oni.
Stwierdzilam, ze to nie do konca zdrowe, zdrowe dla mojego zdowia psychicznego, Ze powinnam sie odprezyc. Ze tego mi wlasnie brakuje!!
Kazda mama raz na jakis czas, dla wlasnego zdrwia umyslowego powinna wyjsc z domu, nie do pracy, nie po przyslowiowe bulki, ale sie rozerwac. Tak jak lubi! I to, ze ja lubie wychodzic z Mezem, lubie wychodzic z Corkami. Musze na nowo polubic troche bycie bez nich, dla siebie.
I tak wolam do wszystkch Mamus, w kazdym wieku i na kazdym etapie rodzicielstwa. Nie zapominajcie o sobie, O tym, ze czas spedzony osobno, na pewno pozwoli jeszcze bardziej cieszyc sie tym czasem razem,! Pozwoli, nam docenic bardziej sama siebie i chwile spedzone z rodzina. Da nam szanse na doladowanie akumulatorow, zeby w takie dni jak dzis byl u mnie, nie musiec marzyc o chwili samotnosci, chociazby w WC! Na pewno warto!
Ja tez to kiedys zrobie....kiedys....jak tylko ssak, bedzie mniej do mnie przyssany.....Obym wtedy o tym nie zapomniala!! Chodz nie sadze, bo znow obudzi mnie placz Corki i dzien bedzie na rekach, wtedy sobie przypomne!!
Wiem, ze juz lipec, ale dopisuje na moja liste postanowien noworocznych! Wyjsc z domu, dla siebie, bez Meza, bez Corek!! Byc troche samolubna!
Obym dotrzymala tego postanowienia!
czwartek, 2 lipca 2015
3, To Juz 3 Latka Za Namii!!
Czas szybko mija, nawet nie wiem kiedy!! Dzis Corka2 konczy juz 3 miesiace, a tydzien temu Corka1 skonczyla 3 lata!!
Zastanawiajac sie nad prezentem na 3 urodziny Corki1, mialam nie lada zagwostke. Zabawek ma az naddto, ubrania w tym wieku jeszcze nie ciesza....co zrobic. Kolejna lala, dostanie ich kilka od kolezanek na urodzinki.
Rok temu zamowilismy Corce Zamek dmuchany, byla frajda na calego!! Wyskala sie z kolezanakami za wszyskie czasy.
W tym roku pora bylo na cos, co mam nadzieje zapamieta.
Zamilowanie do roller coaster, karuzel i tego typu atrakcji wyssala z razem z moim mlekiem. Wiec zapalila sie lampka jak w kreskowce, trzeba ta milosc do adrenaliny wykorzystac jakos....Znajoma polecila nam Peppa Pig World. Kawal drogi od nas, poniewaz Paulton Park, w ktorym znajduje sie Peppa Pig World jest az w Southampton, czyli 5 godzin jazdy samochodem od nas. Jednak po przeanalizwoaniu pomyslow na prezenty, receznji okolicznych parkow, co maja duzo do zaoferowania dla maluchow, wybor byl jeden. Jedziemy!!!
I pojechalismy, na dwa dni, bo na jeden od nas za daleko.Wszystko zamawiane w przystepnej cenie bezposrednio przez strone parku rozrywki. A teraz mowie wszem i wobec WARTO !!! Zajec spokojnie na dwa dni!!!
Wiekszosc atrakcji jest dla dzieci powyzej 90cm wzrostu, wiec przecietny 3 latek moze kozystac z czego mu sie zamarzy.
Od odwiedzenia domku Peppy:
Jak rowniez cos dla odwaznych, wielkie zjezdzalnie wodne i rollers coaster dla maluchow:
Polecam, polecam, polecam!!!
A Corka1 mam nadzieje, nie zapomni tych urodzinek!!
https://paultonspark.co.uk/
Zastanawiajac sie nad prezentem na 3 urodziny Corki1, mialam nie lada zagwostke. Zabawek ma az naddto, ubrania w tym wieku jeszcze nie ciesza....co zrobic. Kolejna lala, dostanie ich kilka od kolezanek na urodzinki.
Rok temu zamowilismy Corce Zamek dmuchany, byla frajda na calego!! Wyskala sie z kolezanakami za wszyskie czasy.
W tym roku pora bylo na cos, co mam nadzieje zapamieta.
Zamilowanie do roller coaster, karuzel i tego typu atrakcji wyssala z razem z moim mlekiem. Wiec zapalila sie lampka jak w kreskowce, trzeba ta milosc do adrenaliny wykorzystac jakos....Znajoma polecila nam Peppa Pig World. Kawal drogi od nas, poniewaz Paulton Park, w ktorym znajduje sie Peppa Pig World jest az w Southampton, czyli 5 godzin jazdy samochodem od nas. Jednak po przeanalizwoaniu pomyslow na prezenty, receznji okolicznych parkow, co maja duzo do zaoferowania dla maluchow, wybor byl jeden. Jedziemy!!!
I pojechalismy, na dwa dni, bo na jeden od nas za daleko.Wszystko zamawiane w przystepnej cenie bezposrednio przez strone parku rozrywki. A teraz mowie wszem i wobec WARTO !!! Zajec spokojnie na dwa dni!!!
Wiekszosc atrakcji jest dla dzieci powyzej 90cm wzrostu, wiec przecietny 3 latek moze kozystac z czego mu sie zamarzy.
Od odwiedzenia domku Peppy:
Przez loty balonem czy helikopterem Miss Rabbit:
Przejazdzki na Dinozaurze czy traktorze Dziadka Peppy:
Jak rowniez cos dla odwaznych, wielkie zjezdzalnie wodne i rollers coaster dla maluchow:
Jak i wiele innych atrakcji, nie nudzil sie nikt!!
Jednyny minus, jedzenie jakie mozna kupic na miejscu, jest bardzo watpliwej jakosci, wiec radze zaopatrzyc sie w swoje owoce i przekaski.
Polecam, polecam, polecam!!!
A Corka1 mam nadzieje, nie zapomni tych urodzinek!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)