Jakis czas temu kolezanka, z ktora dawno nie rozmawialam, zaczela chwalic urode moich Corek. Nie powiem, polechtalo to moje Ego Dumnej Mamy. Jednak zaraz po tym zadala pytanie, od ktorego az mnie scielo z tropu "Dlaczego Twoje Corki nie maja jeszcze przeklutych uszu?? Nie wiesz, ze teraz najlepiej?? Pozniej beda starsze, beda pamietac bol?? Czemu pozniej chesz je meczyc?? Czy nie lepiej jak teraz, malutkie?? Wygladalby jak krolewny :) ". Na szczescie pytanie zadane bylo przez droge elektroniczna, kolezanka nie zobaczyla mojej szczeki, ktora zbieralam z podlogi, nie zobaczyla jaka sie zrobialm czerwona, ze zlosci. Odpowiedzialam tylko, ze taka juz ze mnie wyrodna matka, ze wole aby dzieci cierpialy jak beda starsze.
Zaczelam drazyc temat, przegladac zdjecia coreczek znajomych na FB i zastanawiac sie czy to naprawde tylko ja jestem inna??
Dobre znajome znaja moje zdanie na ten temat, bardzo dobrze. Nie balam sie wyrazic swojej opinii na glos jak padal temat przeklucia uszu dziecku, niemowleciu. Nie boje sie tego napisac otwarcie tu i teraz i raz na zawsze zaknac ten temat z mojej strony.
NIE PRZEKLUJE USZU MOIM CORKOM W TYM WIEKU. Dlaczego??
A no dlatego:
1. Jest to NIEBEZPIECZNE, NIEZDROWE.
Dlaczego niezdrowe, a wiec kazdy, nawet najbardziej zloty kolczyk zawiera chociazby sladowe ilosci Niklu. Nikiel jest to metal wysoce uczulajacy, wprowadzenie go do otwarej rany u tak malego dziecka moze powodowac nieodracalne skutki alergiczne, nawet nie teraz a za 5 czy 10 lat. I to nie sa tylko alergie skorne, ale takze astmy, zapalenia blon sluzowych i inne. Wiecej o tym TU , JAK I TU , I TU , TU i tak wklejac bym mogla bez konca.
Dlaczego niebezpieczne. A no wezmy takiego niemowlaka, poznaje swiat, kreci sie na brzuszku, czolga sie, raczkuje...wchodzi wszedzie, najpiew glowka, macha zabawkami bez opamietania, przy buzce. A tu naprawde nie trudno jak cos sie zachaczy, zaplacze, zawiesi, maluszek pociagnie i tragednia gotowa.
A jak nie niemowle, to taki bobas, on znow odkrwya swoje cialo, szarpie za wloski, nos, palce i uszy! szarpnie, pociagnie i bach! kolczyk albo uszko moze naderwac/rozerwac albo wypiac sie, ucha nie naruszone, co za szczescie!! Naprawde?? A co bobas robi z tym co wyladowalo w raczce?? Wklada do buzki! Polylka......
Nie niemowle, nie bobas?? No to taki przedszkolak..... Wiec spadnie gumka z wlosow, w trakcie swietnej zawaby, zaplacze sie niteczka o kolczyk, maluch zrywa ta gumke, zeby mu poprawic i AAAAA nadrywa uszko. Nie?? no dobra, biega w przedszkolu, bawi sie w berka, kolezanka lapie, nie trafia w ramie, zachcza bluzka o kolczyk a nasza pociecha biegnie przeciez....ucho naderwane. Nie?? no dobra, kto ma 3 latke w domu, ten wie jakie to to prubuje byc samodzielne, moja np musi wszystko "SAMA!" ubierac sie, rozbierac sie tez. Tu wystarczy guziczek, sznureczek, zamek , wustajaca nitka i juz moze dojsc do tragedji!
I tak tez moglabym wyliczac bez konca.
2. To jest BOLESNE.
Robimy wszystko co w naszej mocy, zeby uchronic nasze pociechy przed calym zlem i bolem tego swiata, najlepiej i na tyle na ile ich wiek tego wymaga.
To dlaczego mam je na taki bol narazac?? Nie wmowi mi nikt, ze to nie boli! Mialam lat 17 jak moje uszy zostaly przebite, przez kosmetyczke, profesjonalnym sprzetem, a i tak bolalo. Nie tragicznie, ja bylam w pelni swiadoma tego i jakos mnie to nie ruszylo, wiedzialam co mnie czeka. A co ma powiedziec taki maluszek??? Jego kochajaca mama, nagle daje jego czesc ciala przebic, halas, bol i jeszcze mam nie dotykac, mam byc dzielna?? Dlaczego??
Ja osobiscie placze przy kazdym jednym szczepieniu moich corek, a wierze, ze jest to w imie ich dobra, a kolczyki po co?? Nie uchronia przed choroba! A bol przeciez sie porwnuje.
Pozniej dochodzi gojenie. Trzeba krecic kolczykiem, rana ruszac, przemywac woda utelniona, zeby sie nie babralo, zeby dochodzilo powietrze do RANY, zeby sie ladnie GOILO. Ja pamietam, ze nie moglam spac kilka nocy na boku, chociaz nic mi sie nie babralo. Jak ja mialaby to wyjasnic Corkom, ze dlaczego ich boli jak ida spac? Dlaczego nie beda mogly sobie znalesc pozycji?? Bo co??
3. Bo jest to tylko z PROZNOSCI rodzicow.
Bo po co kolczyk jest? Dla wygladu! A komu to sie podoba, czyje Ego i Proznosc lechce taki atrybut? Maluszka?? Nie, RODZICA. Dla mojej wlasniej proznosci mam narazac moje dziecko na bol, uszczerbek na zdrowiu?? Wiem nic z tych moze sie nie stac, ale ktos mi to zagwaranuje? Daje to jakas ochorne jak szczepienie, zastrzyki? Daje to cos poza wygladem? Nie!!!
Wiec zawsze jak widze mala dziewczynke z kolczykami i nie wazne czy to kilku miesieczne czy kilku letnie dziecko, przed oczami mam wlasnie taki obraz.
Wiec bardzo prosze, nie wmawiac mi, ze to jest ok, ze to normalne, ze tak mozna. Ja ci jak sie nie zapytasz nie powiem, ze zle zrobilas, nie wtrace sie. Ale juz wiesz co pomysle.
Jak Corki beda chcialy miec kolczyki, jak beda starsze, na tyle zeby same zadbac o hygiene tego ucha, to prosze bardzo. Ale to bedzie ich swiadomy wybor, ja ich namawiac nie bede, a tym bardziej za nie decydowac.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz