Stan Blogoslawiony, Kobieta Przy Nadzieji, czyli po prostu Ciezarna....
Takie to w kolorowych magazynach piekne i usmiechniete. Pieknie wygladajace, lsniace wlosy, patrzace na brzuch z wielka blogoscia w oczach. Nie spuchniete, urbane pieknie i czujace sie jak Mlody Bog.
Ot 3 Trymestry, podzielone ze wzg na wzrost i rozwuj dziecka.
Kazdemu trymestrowi, scisle przylegaja tygodnie ciazy, zdeterminowane przez mase medycznych pojec. Polozne/lekarze zwracaja na to uwage, dzieki temu sa w stanie okreslic i wyplapac wszelkie ewentualne nieprawidlowosci.....Od tego sa, to im to zostawiam.
Ja podzielilam ciaze po swojemu.
Kazdy mi powtarzal "kazda ciaza jest inna, tak jak kazde dziecko jest inne"...hmmm....jak dla mnie moja obecna ciaza jest taka sama jak pierwsza!! (prawie)
i tu macie moj podzial i moje obserwacje:
Ciaza dzieli sie na 3etapy jak najbardziej.
1 Etap : Ciagly Kac!!
Znacie to uczucie jak jako mloda wiekiem osoba, za duzo sie wypilo, dnia nastepnego toaleta to byl najlepszy przyjaciel. Glowa pekala. Barwy swiata zbyt jasne, zbyt kolorowe, zbyt intesywne. Jedyne na co mialo sie ochote, to lozko, zimny napoj, tabletki na bol glowy, zimny kompres na czolo i sen, sen i jeszcze raz sen....zapach alkoholu wywolywal wymioty...ba nawet jego sam widok...nawet widok jedzenia....
Ale bylo swiatelko w tunelu, wiedzialo sie, ze to minie, ze dnia nastepnego juz sladu po tym struciu nie bedzie. Ze nastepnym razem bede madrzejsza i nie dopuszcze sie do takiego stanu....
No wiec, poza tym swiatelkiem w tunelu, to caly Etap 1 Ciazy!!
Najgorsza swiadomosc tego, ze dnia nastenego bedzie to samo, i dzien pozniej takze i jeszcze pozniej takze. Poranne mdosci to jakies mzonki, chyba, ze rozumiemy to iz przez ta starsza sennosc 24/7 ciagle ma sie wrazenie, ze to rano.....
Wiesz, ze kiedys minie, przynajmniej czesciwo, ale nie wiesz kiedy. Dni ciagna sie jeden za drugim, nie da sie myslec klarownie.
Do pracy isc trzeba/z Corka na spacer isc trzeba,...obiad sie sam nie ugotuje, dom sie sam nie posprzata....a jaki Maz jest wtedy denerwujacy!! I czy on naprawde musi wypic to cuchnace piwko?? Nie musi....to niech nie PIJE!!! I czy przy mnie musi pic kawe?? Jesc?? to wszystko tak starsznie intesywnie "pachnie"....ahhhh...toaleta...
Traci sie na wadze, nic nie smakuje, siku chodzi sie co 15minut....jedyne swiatelko...za kilka tyg zobacze na USG moje malenstwo...
Tego dnia, obawa, starch i radosc...wszystko naraz wywoluje wodospad lez, jak pani doctor mowi "a tu mamy bijace serduszko"...wtedy juz wiesz, ze nic ten Ciagly Kac, ze wszystko zniesiesz dla Tego Malego Serduszka!!!
Tu sie konczy I trymsert, medyczny....polozna pociesza, teraz bedzie juz latweij....
Czy fizycznie, no coz nie u mnie, ale psychicznie na pewno!! Ciagly Kac trwa nadl, ale na spotkaniach z polozna sluchasz bicia tego pieknego serduszka i juz Ci lepiej :)
Okolo 20tc, koncy sie 1 Etap....
2 Etap : Naprawde Ciaza Nie Taka Zla
Nie budzi cie juz potrzeba wymiotow, mozesz zaczac cos jesc....Maz nadal drazni, Corka nadal jest za glosna...ale juz swiat sie pojawia w normlanych kolorach.
Do pracy latwiej sie wstaje/z Corka przyjemniej sie na spacer idzie...
Brzuszek zaczyna sie pojawiac, ty go widzisz, najblizsi takze, czujesz juz dobrze ruchy maluszka....ale wszystko nadal jest subtelne, nadal mozesz nie zwracac uwgai na siebie swoim odmiennym stanem, bo wystarczy zalozyc luzniejszy sweter. Masz energie na zabawe....
Dowiadujesz sie plci maluszka, teraz to Serduszko i smyranie w srodku juz dostaje imie...
Przestaja cie draznic usmiechenite panie z magazynow dla ciezarnych.
Zaczynasz organizowac sobie wszystko dla Tego Malego Serduszka...
I nagle jak z bicza strzelil....
3 Etap : Juz Mam Dosc
Pojawia sie z dnia na dzien, pojawia sie z kichnieciem, przy ktorym popuszczasz siusiu....pojawia sie z plama na koszuli nocnej, plama na piersach krzyczaca "zaczynamy produkowac mleko!!"
Tak pojawia sie to okolo 28TC.
Nagle juz nie da sie ukryc brzucha pod sweterem, nie jest on juz obszerny wystarczajaco. Nagle ogolenie sie tu i owdzie, to sport ektremalny. Nagle kaszel i kichanie w miejsach publicznych, przynosza jedna mysl "oby nic nie przecieklo!!".
Nagle w pracy, kopniaki Tego Malego Serduszka przestaja byc delikatnym smyraniem a bola na zebrach!!Nagle spacer w parku z Corka, ogranicza sie do parkow z toaletami, bo To Male Serduszko, juz jest spore i jak chodzisz to tak uciska na pecherz ze choc na 5 kropli musiz co 30min skoczyc.
Nagle zgaga tak pali, ze wcale znow nie masz ochoty jesc Bo co bys nie zjadla to zalujesz i az boli.
Nagle odkurzenie mieszkania sprawia, ze sie pocisz i meczysz jakbys conajmniej Maraton w Londynie ukonczyla.
Ahhh.....dochodzi do tego porost owlosniea wszedzie, wszednie, nawet tam gdzie kobiety owlosnienia miec nie powinny!! A te wlosy na glowie, jest ich 10x tyle, nie wypadaja jeszcze (z tym poczekasz do po urodzeniu), teraz rosna jak glupie, wizyta u fryzjera raz w miesiacu a o ukladaniu mozesz zapomniec!!
Paznokcie...jak chcesz zapuscic przed fajna impreza, nie bedac w ciazy, to sie nie da...a teraz, bylas u kosmetyczki, zeby ci je zrobila tak pokazowo, bo w domu nie masz cierpliwosci....a tu one dziady jedne, po tygodniu sa juz tak dlugie, ze wygladaja jeszce gorzej!!
Dojda tez puchnace konczyny, ojj....ulubione szpilki dawno schowane, bo sie nie mieszcza na nogi a przez to, ze masz zaburzony zmysl rownowagi to i niebezpieczne...
Chodzis w 4 ubraniach na krzyz, bo szkoda ci kasy na kilka tgodni...wiec nosisz to w co sie miescisz.
i ta potrzeba snu...a Corka spac juz w dzien nie chce/ w pracy nie da sie zdrzemnac...to chodzisz i liczysz te jednostki kofeiny, zeby nie przekroczyc tzw bezpiecznej dawki....ale tez zeby nie zasnac!!
i te bole pecow...w poprzednej ciazy duzo gorsze, bo praca siedzaca w jednej pozycji po 8h dziennie, teraz lepiej...ale nadal....ahhh, czasem podniesc sie nie da!!
Do tego w kazdym etapie ciazy, placzesz, ciagle placzesz i sie smiejesz i smiejesz.... Sa dni, ze myslisz sobie...no deprecha jakas, jak nic deprecha....plakac sie chce tylko, o to ze Maz jest w domu/ze musial isc do pracy. O to, ze musisz isc do pracy, a wolalabys spac. O to, ze Corka nie slucha...o to, ze obiad nie smakuje, albo wywolal zgage. O to, ze swieci slonce i widac jak brudne masz okna. O to ze pada deszcz a Corka chce na spacer...wchodzisz na google...znajdujesz test on-line "czy to depresja" i tak....jak nic, wychodzi, ze jestes tak beznajdziejym przypadkiem, ze tylko do spzitala na oddzial zamkniety....
Ale, ale...dnia nastepnego wstajesz......iiiii.....slonce swieci, piekna pogoda....okna, a kto by sie przejmowal?? idziemy na spacer Corka!! Praca, ale super, zaloze cos co podkresli moj brzuszek i pojdzie latwiej, wzbudzam wieksze zaufanie. Obiad...hmmm....a moze cos upieke pysznego!! Ooo deszcz zaczyna padac, nie szkodzi, wyciagamy wycinanki i cos potworzymy z Corka, a moze na kulki pojedziemy....Na same wspomnienie dnia poprzedniego, testu on line na depresje, zaczyasz sie smiac sama z siebie...co za glupia baba!!
No i jest tez on Maz...chce jak najwiecej uczesniczyc we wszystkim, raz cie drazni, ze pyta sie 500x jak sie czujesz, a raz do szalu doprowadza, ze sie nie interesuje za duzo. Maz chodzi z Toba na USG, tez widzisz radosc w jego oczach...i sobie myslisz, tak ty sie tylko cieszysz, bo nie musisz znoscic tego co ja!! Drazni cie!! Drazni cie, to piwko raz na jakis czas, bo cuchnie. Drazni, ze nie widzi wlosow w wannie, po tym jak sie ogoli. Ze jak wraca z pracy po 10h poza domem, nie zabiera sie za sprzatanie, a taki tu syf...drazni, ze tylko ty widzisz syf! Biedny, znosi wszystko z pokora, jak masz lepszy dzien to masz wyrzuty sumienia....ale to sie zdaza zadziej. Czesciej uwazasz, ze on nie ma pojecia jak ci ciezko!!!
I nagle od meza dostajesz wizyte w salonie masazu!! I wtedy wiesz, ze on cie rozumie, to Ty tego nie widzisz...znow masz wyrzuty sumienia, znow depresyjnie podchodzsz do swiata....ale po masazu, na nowo swiat jest piekny.
Kobieta zmienna jest, a ta w ciazy nieobliczalna!!
Nie poznajesz swojego ciala, zmiany zachodzace sa ciezke to ogarniecia, draznia cie fizyczne ograniczenia... jesli masz szczescie, to nie przytyjesz za duzo i nie dostniesz rozstepow, czyli tego co ci bedzie po porodzie przypominac o tych gorszych momentch ciazy...ale jest do zdradliwe!!! Bo jak zapomnisz, to patrzac na rosnace Serduszko, na to jak pieknie jest byc mama...zapominasz o tym, ze bywa ciezko i chcesz jeszcze raz....i wtedy bach udeza pierwszy Etap; Ciagly Kac!!! i sobie myslisz co ja zrobilam!!!
Ale wsytarczy spojzec na starsze szczescie i wiesz, ze dasz rade!!
Jednak, wiesz takze, ze nie ma co wierzyc tym usmiechnietym modelkom, one klamia!!
Teraz zapisuje, jak to jest, zeby wiedziec na nastepny raz, a nie dopiero w trakcie sobie przypominac.
Wiem, ze nie kazdy ciezko przechodzi ciaze....ja takze, nie, w porownaniu z mami, gdzie sa prawdziwe klopty, cukrzyce ciazowe, porblemy z ciesneiniem, wszelkie inne powikladnia zdrowetne mamy i dziecka.....
Kazda z nas przechodzi wsztsko po swojemu........ja przechodze wlasnie tak......i licze tygodnie do terminu porodu...6tyg i 4dni......
chyba pora zaczac pakowac torbe do szpitala.... ;)
ilu rzeczy ja nie wiedzialem, a jestem ojcem dwojga juz doroslych.
OdpowiedzUsuńCzytalem z okazji ciazy mojej corki. Bardzo dziekuje